Peeling naturalny trawa cytrynowa oraz hydrolat z kwiatów róży damasceńskiej- recenzja produktów od Majru

20:00

Bym sięgnęła po kosmetyki naturalne, nikt nie musi mnie zmuszać. Uwielbiam je za to, jak działają na moją skórę. Nie spotkałam się jeszcze przy naturalnych produktach z jakimś uczuleniem czy czymś podobnym, także ucieszyłam się, gdy na mojej kosmetycznej półce znalazły się produkty od Majru.


Miałam okazję przetestować peeling naturalny z trawą cytronową oraz hydrolat z kwiatów róży damasceńskiej. Swoją recenzję zacznę oczywiście od peelingu. Jest to kosmetyk, który kupuję najchętniej i chyba najszybciej zużywam. Lubię poznawać nowe peelingi. Zazwyczaj przypadają mi one do gustu, ale jak było z tym? Mówiąc, a raczej pisząc krótko i na temat to ten peeling jest genialny. Został moim ulubieńcem i często będę do niego wracać. Jest to bardzo mocny zdzierak, ale ja takie akurat lubię. Peeling ten pięknie pachnie. Zapach jest bardzo mocny, cytrusowy. Po użyciu peelingu zostaje na skórze wyczuwalna warstwa, ale nie jest ona uciążliwa. Dużym plusem dla tego kosmetyku jest także to, że nie musimy po nim już używać balsamu do ciała. Sam w sobie świetnie nawilża skórę. Peeling ten używamy tak, jak każdy produkt tego typu. Nakładamy go na skórę, masujemy, a potem spłukujemy wodą.



Przyznam, że gdy hydrolat trafił w moje ręce, to nie wiedziałam, co to jest. Dopiero po zagłębieniu się zaułki internetu dowiedziałam się, do czego on służy. Hydrolat jest tonikiem, ale delikatniejszym.  Ma za zadanie nawilżyć skórę, odświeżyć oraz zmiękczyć. Działa przeciwzapalnie oraz antyoksydacyjnie. Nadaje się dla każdego typu skóry, nawet dla tej najbardziej wrażliwej. Możemy go dodać do kremów, balsamów, maseczek do twarzy itp. Produkt ten otrzymujemy w buteleczce o pojemności 50 ml. Posiada ona atomizer, który dość równomiernie rozpyla hydrolat na naszą skórę. Ja go używałam jako tonik oraz dodałam raz do maseczki. Jeśli chodzi, jak podziałał z maseczką, to moja twarz była bardzo mocno nawilżona oraz miałam wrażenie, że cienie pod oczami trochę się rozjaśniły. Wiem, że to działanie hydrolatu, ponieważ używałam już wcześniej tej maseczki bez niego i aż takich efektów nie było. Wolałam, jednak używać go jako tonik. Zabierało to mniej czasu, a efekty były podobne. Co do zapachu produktu to jest on delikatny. Myślę, że nawet dla tych, którzy nie lubią zapachu róży, to ten kosmetyk będzie znośny. Nie jestem pewna czy powrócę do hydrolatu, ponieważ jestem przyzwyczajona do typowych toników, ale nie mówię mu nie, bo sprawdził się świetnie.


Mieliście jakieś produkty od Majru? Sprawdziły się wam?

You Might Also Like

2 komentarze

  1. Fantastic post!
    Kisses ...
    Dilek .

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam jeszcze okazji używać kosmetyków tej marki, ale peeling chętnie bym poużywała :)

    OdpowiedzUsuń