Tik tak,tik tak,tik tak... Zegar bije, sekunda upływa za sekundą, przypominając nam, że Dzień Zakochanych zbliża się wielkimi krokami. Ludzie mają różne opinie o  tym święcie. Jedni  go nie obchodzą, ponieważ uważają, że miłość powinniśmy okazywać sobie cały rok, a dla drugich ten dzień jest wyjątkowy. Ja z mężem okazujemy sobie miłość codziennie, ale nie pomijamy walentynek. Jest to okazja dla nas na wspólne wyjście bez dzieci. Takie sam na sam dobrze nam robi. Odpoczywamy wtedy umysłowo. Oprócz takiego wyjścia obdarowujemy siebie też prezentami. Są to zazwyczaj jakieś drobnostki,  które mają sprawić uśmiech na twarzy drugiej połówki. Ja w tym roku chce podarować mężowi dwa prezenty. Jednym z nich będzie fotoksiążka od Printu.pl.

Cześć kochane :)

Jakiś czas temu kurier zaskoczył mnie paczką od Delia Cosmetics. Znalazłam w niej  aż siedem  produktów do oczyszczania naszej twarzy. Przetestowałam każdy z nich i dziś opowiem wam, jak mi się sprawdziły.


Na początku chciałabym zaprezentować wam płyn dwufazowy do demakijażu. Ma on pojemność 150 ml. Uwielbiam płyny dwufazowe, więc ten produkt przetestowałam jako pierwszy. Sprawdził się świetnie.  Nie szczypał w oczy, a zmywanie nim makijażu było szybkie i przyjemne. Dodatkowo miał ładny zapach i nie podrażniał twarzy, co niestety przytrafiło się jego "większemu koledze", ale o nim za chwilę. Na plus jest także mała buteleczka, w której produkt jest umieszczony. Myślę, że idealnie się sprawdzi na podróże, kiedy to nie chcemy zawierać ze sobą dużego płynu do demakijażu. Jedyną jego wadą jest pozostawienie  troszkę tłustej warstwy na twarzy.


Teraz nadszedł czas na tego "kolegę", czyli na płyn dwufazowy do demakijażu okolic oczu i ust. Nie szczypał mnie on w oczy, jednak bardzo podrażniał usta. Stały się wysuszone i zaczęły bardzo piec już po pierwszym użyciu. Po kilku użyciach zaczął także bardzo źle działać na moje górne powieki. Stały się one czerwone i spuchnięte. Nie spodobał mi się także jego zapach. Nie potrafię go opisać, ale bardzo drażnił mój nos. Powędrował do znajomej, która go sobie chwali.


W paczce było także mleczko do demakijażu. Rzadko kiedy po nie sięgałam, ponieważ używanie ich było dla mnie średnio przyjemne. Zawsze miałam wrażenie, jakbym nakładała na twarz coś bardzo zimnego np. lód. Przy tym mleczku nie miałam takiego wrażenia, ale podrażniło moje oczy. Zapewne także powędruje do kogoś innego.


Choć produkt, który opisywałam, jako pierwszy mnie zachwycił, nie jest jednak moim ulubieńcem. Moje serducho skradła woda micelarna do twarzy i okolic oczu. Nie pozostawia żadnej tłustej warstwy na skórze ani nie podrażnia. Myślę, że gdy wykończę aktualną buteleczkę, to sięgnę po następną.


Polubiłam się także z olejkiem hydrofilowym do mycia i oczyszczania twarzy i okolic oczu.  Wystarczy już jego mała ilość, by oczyścić twarz. Można go używać z wodą lub bez. Ja próbowałam tylko pierwszy sposób. Pozostawia delikatny film na twarzy, jednak nie jest on ciężki. Dodatkowo zapach tego olejku jest bardzo przyjemny.


W paczce oprócz olejku znalazł się jeszcze jeden produkt do mycia twarzy, a mianowicie żel. Żele do twarzy bardzo lubię i polubiłam się także z tym. Ma on pojemność 200 ml, czyli taką, większość produktów tego typu. Dzięki pompce możemy wycisnąć idealną dla nas ilość produktu. Żel jest bardzo wydajny i fajnie się pieni. Dodatkowo nawilża skórę w przesuszonych miejscach.


Przyszedł czas na ostatni już produkt, czyli mgiełkę tonizującą. Na początku podrażniła moją skórę twarzy, ale po pewnym czasie dałam jej jeszcze jedną szansę i tym razem spisała się nawet ok. Nie będę jej jednak używała, bo mimo tego, że już mnie nie piekła twarz, to dekolt był zaczerwieniony.


Jak widzicie, u mnie nie wszystkie produkty się sprawdziły. Pamiętajcie jednak, że u was może być inaczej, bo każda cera jest inna.

Mieliście któryś z tych produktów? Sprawdził się wam?

Hej misiaki <3

Jakieś trzy miesiące  temu obcięłam swoje włosy na  bardzo krótko i już tydzień po tym zaczęłam tego żałować. Nie dlatego, że nie podobała mi się fryzura, ale dlatego, że brakowało mi moich loków. Wtedy zapragnęłam by moje włosy urosły jak najszybciej.  Zaczęłam szukać, więc informacji w internecie i tym sposobem natrafiłam na Hair Jazz.


Producent obiecuje nam, że jego produkty sprawią, że nasze włosy trzykrotnie szybciej wzrosną, będą miękkie i błyszczące oraz zmniejszy się ilość wypadających włosów. Wynik ten ma  utrzymać się przez wiele miesięcy.  Pomyślałam: "Czemu, by nie spróbować i nie przetestować, skoro moje włosy mogą dzięki temu urosnąć szybciej?". Zdecydowałam się na zestaw zawierający szampon i lotion.


Szampon zamknięty jest w miękkiej, zakręcanej tubce. Wolałabym, gdyby był umieszczony w opakowaniu na klik lub z pompką, bo z tego można wylać zbyt dużo szamponu, tym bardziej że jest dość rzadki. Pieni się bardzo dobrze, więc już jego nieduża ilość wystarczy na moje włosy, choć jest ich bardzo dużo.


Lotion zamknięty jest w butelce o pojemności 200 ml. Produkt nakładamy na umyte i wysuszone ręcznikiem włosy. Masujemy delikatnie przez 1-2 minuty. Lotionu nie spłukujemy. Ogólnie bardzo podoba mi się jego opakowanie, ponieważ jest typowe dla przeróżnych spreyów. Zapach średnio przypadł mi do gustu.  Jest troszkę chemiczny.


Jednak przejdźmy do tego, co was pewnie najbardziej interesuje. Tak,  kuracja Hair Jazz przyśpieszyła rośnięcie moich włosów. Nie o tyle, co obiecuje producent, ale wynik także nie jest zły. Włosy miałam ścięte na typowego boba. Tylne sięgały jakoś do ucha, a przednie delikatnie za. Dziś przednie sięgają już ramion i spokojnie mogę związać kucyka. Także z efektów jestem zadowolona.

Cześć kochani :)

W moim domu kubki, szklanki i inne tego typu rzeczy ciągle są bite. Potem jest problem, gdy przychodzą goście, bo nie ma w czym im podać napoju. Problem jest także rano, kiedy chciałabym sobie zrobić herbatę. Mam już tego serdecznie dość, dlatego zaczęłam poszukiwać nowych kubków. Chciałam, aby nie były one zwykłe, a zachwycały moich domowników. Znalazłam w końcu idealne. Gdzie? W sklepie internetowym rosegal.com.


Mój starszy synek powoli zaczyna pić z kubków. Zakupiliśmy mu plastikowy, ale nie chce z niego pić, ponieważ chce mieć duży, normalny kubek. Pomyślałam, że ten, który widzicie na powyższym zdjęciu, będzie dla niego idealny. Tym bardziej że synek w ostatnim czasie bardzo polubił klocki typu lego.


Uwielbiam kubki, na których nadruk pokazuje się dopiero po zalaniu ich gorącą wodą. W sklepie Rosegal znajdziecie kilka takich wzorów. Przy najbliższym zamówieniu zamierzam zamówić któryś z nich.

Który kubek podoba wam się najbardziej?

Hej :)

Jakiś czas temu dzięki uprzejmości portalu ambasadorka-kosmetyczna.pl miałam okazje przetestować pudełeczko kosmetyczne od Uczesani.pl. W środku boxa znalazłam:

• Beaver Argan Oil Therapy Mask
• Szampon Beaver
• Odżywka Beaver
• próbki innych produktów dostępnych w sklepie Uczesani.pl

Psi patrol to ulubiona bajka chyba co drugiego dziecka, a w szczególności chłopców. Mój Antoś także zwariował na jej punkcie i mógłby ją oglądać cały dzień. Wiadomo jednak nie od dziś, że takie siedzenie przed telewizorem czy ekranem laptopa jest szkodliwe. Zaczęłam szukać, więc pewnej alternatywy, aż na stronie ksiazeczkibajeczki.pl znalazłam książeczkę wydawnictwa Media Service Zawada właśnie o psim patrolu.

Antoś, gdy rozpakował przesyłkę i znalazł w niej tę bajeczkę, to zaczął skakać z radości. Przyznam szczerze, że rzadko można zobaczyć go aż tak szczęśliwego. Od razu podał książeczkę mi, abym ją mu przeczytała.


Bajka opowiada o problemie z latarnią morską. Przestała ona świecić przez, co łódka kapitana Turbota mogłaby się zgubić w gęstej mgle. Na całe szczęście pies, który wabił się Chase dotarł na miejsce na czas i wskazał statkowi drogę światłem ze swojego reflektora.


Opowiadanie jest króciutkie, co moim zdaniem jest na plus, ponieważ dłuższe historie często nudzą dzieci. Obok tekstu można znaleźć duże, kolorowe ilustracje, które pomogą maluchowi wyobrazić sobie daną sytuację.  Dodatkowo na końcu książeczki znajdziemy kod do zeskanowania. Przeniesie on nas  w świat multimedialnej przygody. Znajdziemy tam tą samą bajeczkę, ale w wersji filmowej.


Książeczka ta kosztuje niewiele, bo tylko osiem złotych, więc każda mama bez problemu będzie mogła zamówić ją swojemu dziecku. Sądzę, że będą to dobrze zainwestowane pieniądze, ponieważ odciągniemy dziecko od ekranu, oszczędzimy na okulistach, spędzimy z dzieckiem czas oraz rozwiniemy jego wyobraźnie. Zdecydowanie polecam.

W dzisiejszych czasach chyba każdy z nas ma telefon. Większość z nich to telefony z wyższej półki cenowej. Wiadomo, że skoro zapłaciliśmy więcej za telefon to chcemy, żeby posłużył nam dłużej. Oprócz tego chcielibyśmy także by, jakoś się prezentował oraz nie miał obtarć i rys. Zabezpieczamy, więc swój telefon przeróżnymi casa'mi począwszy od tych tylko na tył telefonu, a skończywszy na tych zamykanych. Najczęściej wybieramy obudowy takie zwyczajne jednokolorowe lub przezroczyste. Dla mnie takie case'y są bardzo hm... nudne i nieciekawe. To chyba będzie najlepsze określenie. Ja lubię, jak rzeczy, które posiadam opisują to, jaka jestem, więc mój case też musi taki być. Długo szukałam idealnego, aż natrafiłam na sklep internetowy Vegacom.

Cześć kochani <3

Wczoraj dotarła do mnie najnowsza edycja pudełeczka U.R.O.K.  W dzisiejszym wpisie chciałabym wam pokazać co się w nim znalazło.


Cannaderm- Żel rozgrzewający na bóle mięśniowe i stawoweThermolka 38,00 zł/ 200 ml

Rozgrzewający żel do stosowania na  ostre i przewlekłe  bóle pleców i stawów, zmęczone mięśnie, w przypadków problemów z "zimnymi" kończynami.

Sesamis- Ginseng Nutrition Mask

Działa odżywczo i rewitalizująco. Żeń-szeń posiada działanie regenerujące i odmładzające- pobudza odnowę skóry, przywraca  skórze równowagę, poprawia ukrwienie skóry. Bawełniana maseczka delikatnie przywiera do skóry dostarczając jej niezbędnych składników odżywczych.


Vespera- Naturalne mydło do rąk    6.99 zł/ szt.

Mydełka są w 100% naturalne, nie uczulają oraz nie zawierają substancji chemicznych.  Z ich składu są całkowicie wyeliminowane lub ograniczone do minimum substancje wytworzone syntetyczne. Jako jedni z nielicznych na rynku marka Vespera podejmuje się wykonywania krótkich,  pilotażowych serii produktów, nawet w przypadku tradycyjnych  mydeł w kostkach.

Maroko Sklep- Olejek arganowy   9.66 zł/ 10 ml

Kompozycja zawiera 99%  certyfikowanego BIO oleju arganowego oraz 1% naturalnej intensywnej  esencji zapachowej. To najzdrowszy dla skóry, naturalny perfum w oleju, którego energetyzujący zapach uwiedzie i oczaruje nawet najbardziej wrażliwy zmysł węchu. Niezwykle intensywna nuta zapachowa naturalnej esencji sprawia, że olejek można stosować zamiast syntetycznie wykonanych perfum. Intensywność zapachu utrzymuje się do 4 godzin.

HerbOlive- Krem do rąk   7.99 zł/ 50 ml

Nawilżający i ochronny krem do suchych i zniszczonych  rąk. Idealny do codziennego użytku. Łatwo się wchłania. Nawilżający, ochronny, zmiękcza dłonie i skórki.



Deborah- 24 Ore Long Lasting Eye Pencil    27.00 zł/ szt.

Kredka do oczu o wyjątkowo delikatnej formule, która z precyzją  podkreśli zewnętrzną część powieki długo utrzymującym się, intensywnym kolorem. Testowana okulistycznie.

Orly- Breathable mini   24.00 zł/ szt.

Advanced Oxygen  Technology pozwala by tlen  oraz woda przenikały do paznokcia. Nowa formuła połączona z mieszanką olejku arganowego, prowitaminy B5 oraz witaminy C intensywnie nawilża, leczy zniszczone paznokcie oraz  stymuluje ich zdrowy wzrost.

mark By Avon- LIQIUD LIP- szminka w płynie wariant matowy lub błyszczący

Usta w roli głównej to zdecydowanie hot trend. Ponieważ zarówno mat, jak i blask są teraz na topie, AVON mark. bez żadnych kompromisów proponuje LIQUID LIP- szminkę doskonałą w obu wersjach. LIQUID LIP jest dostępna w najmodniejszych odcieniach, ma intensywnie kryjący kolor, a jej płynna formuła zapewnia przyjemne uczucie nawilżenia i sprawia, że szminka utrzymuje się na ustach przez wiele godzin.

Zawartość oceniam na średnią. Żel rozgrzewający przyda mi się najbardziej, ponieważ mam problem z zimnymi stopami. Jestem zadowolona także z maseczki i kolorówki, choć ta mogłaby mieć inne kolory. Nie zachwycił mnie lakier , bo taki kolor już mam, mydło, ponieważ sądzę, że coś takiego mogę sama sobie kupić oraz krem do rąk, ponieważ mam ich zapas.

Hej :)

Dziś przychodzę do was z recenzją perfum od Glantier.

Perfumy tej firmy wywożą się z Grasse- światowej stolicy perfumiarzy, gdzie powstają receptury zapachów znanych na całym świecie. Kompozycje zapachowe ich perfum powstają w efekcie starannego doboru nut zapachowych. Glantier w swojej działalności kładzie nacisk na doskonałą jakość produktów. Ciągle pracują nad nowymi zapachami po to, aby w ich ofercie każdy znalazł coś dla siebie.


Jako swój pierwszy zapach z tej firmy zakupiłam model 485. Są to perfumy orientalno-waniliowe. Najbardziej można w nich wyczuć zapach paczuly, ciemnej czekolady oraz karmelu. Zapach jest słodki, ale zarazem bardzo mocny- idealny np. na romantyczną kolację z ukochanym. Myślę, że przypadnie do gustu jedynie Paniom, które lubią naprawdę mocne perfumy.


Zaskoczyła mnie trwałość tych perfum. Spokojnie utrzymają się na ciele do dziewięciu godzin, co jak na perfumy za tak niską cenę, bo tylko niecałe pięćdziesiąt złotych, jest niesamowite. Sam flakonik jest wykonany z solidnego szkła. Jest prosty, bez  zbędnych grafik i bardzo elegancki. Pięknie zaprezentuje się na każdej toaletce.


Serdecznie zapraszam wszystkie Panie czytające mojego bloga do zapoznania się z ofertą sklepu Glantier. Myślę, że każda z Was znajdzie tam coś idealnego dla siebie.

Od zawsze podobały mi się klasyczne wnętrza. Najlepiej by były w czarno-białych barwach. Niestety mieszkam w mieszkaniu cioci i średnio mogę tam coś zdziałać. Znalazłam, jednak jakieś rozwiązanie. Dodatki to było coś, w co spokojnie mogłam zainwestować. Jakbym miała się wyprowadzać, to zawsze mogę zabrać je ze sobą.



Swoje idealne dodatki znalazłam w  internetowym sklepie Strefa Domu. Zdecydowałam się na popularne lampki cotton balls w kolorze czarno-białym. Na jednym kablu znajduje się ich dziesięć sztuk, a dokładnie pięć w kolorze białym i pięć w kolorze czarnym. Zasilane są na baterie, więc możemy powiesić je, gdziekolwiek chcemy. Lampki te są bardzo wytrzymałe.  Najpierw wisiały na łóżku moich chłopców, ale Tomuś ciągle je zwalał. Jak widać na powyższym zdjęciu, lampkom nic się nie stało. Do zakupu skusiła mnie także cena. Były akurat na promocji i kosztowały zaledwie  osiem złotych.


Wybrałam także świeczkę o zapachu "Lazy Afternoon" z firmy Home Aroma. Świeczka znajduje się w małym słoiczku, dzięki czemu pięknie ozdabia nasze wnetrzę. Dodatkowo ma przepiękny zapach. Podczas palenia da się wyczuć słodki zapach. Nie jest on jakiś duszący, ale bardzo delikatny. Lubiłam ją sobie zapalać jesiennymi i zimowymi wieczorami. Ma ona tak, jak lampki świetną cenę, ponieważ kosztuję niecałe cztery złote.


Uważam, że jeśli jesteście na etapie poszukiwania dodatków do mieszkania, to musicie zajrzeć do sklepu Strefa Domu, ponieważ, jak możecie zobaczyć i przeczytać powyżej można tam znaleźć świetne dodatki za niewielką cenę.