Cześć kochani  <3

Jako mama dobrze wiem, jak ciężko jest kupić coś malutkiemu dziecku na prezent. Szczególnie jeśli ma ono już pełno zabawek edukacyjnych albo jeśli chcemy kupić coś, co będzie pamiątką na wiele, wiele lat. Wiem też, że nie tylko ja mam problem ze znalezieniem idealnego prezentu, dlatego przygotowałam dla was trzy propozycje prezentowe ze sklepu Mamka Handmade. Będą one idealne nie tylko na roczek. Spokojnie możemy podarować je także na każde kolejne urodziny. Bez problemu możemy się także dogadać z Panią, która przygotowuje te cuda i zrobić coś takiego na inną okazję. Przejdźmy teraz już do propozycji.


Pierwszą propozycją jest exploading box. Na zdjęciu przedstawiony jest akurat w kolorze burgundowym, ale kolor i to, co się w nim znajdzie możemy wybrać sami. Myślę, że taki box będzie idealnym prezentem bądź dodatkiem do prezentu, ponieważ będzie on pamiątką, która, potem gdy już dziecko będzie starsze, będzie przypominała nam o nim. Czy wywoła radość u małego dziecka? Widziałam u znajomej taki box, tylko był w środku niego wózeczek i radość ponad rocznej dziewczynki, gdy podniosła pokrywkę,  a pudełeczko rozpadło się na boki, ukazując wózek była niesamowita.  Widzicie, dziecko można uszczęśliwić nie tylko zabawką.


Metryczka to także genialny pomysł. Jeśli widzicie, że dziecko nie posiada takiej w swoim pokoiku czemu by właśnie jej podarować? Możemy zrobić ją ze zdjęciem lub bez. Tak samo możemy spersonalizować dodatki. Taki prezent świetnie będzie się prezentował w dziecięcym pokoiku.


Ostatnią propozycją jest szkatułka, którą dostała moja córka na święta. Jest ona oczywiście spersonalizowana. Długo się zastanawialiśmy czy wybrać napis "Skarby Justynki", czy "Moje Skarby". W końcu padło na ten drugi. Szkatułka jest wykonana z dobrej jakości drewna pomalowanego na biało. Otwierana jest do góry. W środku znajdziemy cztery przegródki, w których małe damy mogą trzymać swoją pierwszą biżuterię bądź akcesoria do włosów.


Oprócz personalizacji na wierzchu zdecydowaliśmy się także na personalizację szkatułki w środku. Padło na napis "kochający rodzice 24.12.2018". Wszystko jest wykonane bardzo staranie oraz tak, jak sobie zamarzyliśmy. Na zdjęciu możecie zobaczyć jedynie małe uszkodzenie na rączce baleriny, ale jest to do naprawienia i nie jest to wina Pani produkującej te cuda, tylko transportu. No i moja mała łobuziara, to jeszcze doprawiła w trakcie zdjęć. Sklei się to, jednak tak, że nie będzie tego widać. Mimo to z całego serca mogę wam polecić rzeczy, które robi ta Pani, bo są piękne.


Która z moich propozycji podoba wam się najbardziej?

Cześć kochani :)

Na moim blogu mogliście przeczytać dziś o kitowej pomadce pod Revers. Zaznaczyłam w nim, że firma oprócz bubli ma także świetne kosmetyki. Żeby nie było, że to tylko taka moja gadka, by troszkę podlizać się firmie, to postanowiłam dodać dzisiaj jeszcze post o jednej perełce od nich, a mianowicie podkładzie Ideal Cover.


Ideal Cover to podkład dla każdego rodzaju cery. Posiada filtr ochronny SPF, co jest dla mnie dużym plusem, ponieważ nawet zimą promienie słoneczne potrafią zrobić mi krzywdę. Producent zapewnia nas, że jest to fluid długotrwały, silnie kryjący oraz nietworzący efektu maski. I jest to szczerą prawdą. Kosmetyk ten bez problemu zakrywa niedoskonałości mojej cery. Na skórze może nie utrzymuje się 16h, ale jeszcze nie spotkałam podkładu o takiej wytrwałości. Mimo to można stwierdzić, że jest długotrwały, bo nosiłam go 10 godzin i nigdzie się nie starł.


Fluid jest dostępny w 5 odcieniach.  Ja zdecydowałam się na najjaśniejszy, czyli 05. Kolor jest dla mnie o pół tonu za ciemny, ale to dlatego, że niestety produkt ten trochę ciemnieje. To, co widzicie na ręce na zdjęciu powyżej, jest to kosmetyk nałożony dosłownie przed chwilą. Po około 10 minutach stanie się trochę ciemniejszy. Myślę, że nie jest to jakieś uciążliwe, ponieważ to nie jest wielka zmiana koloru. Konsystencja podkładu jest gęsta. Pracuje się z nim bardzo łatwo, nie roluje się w załamaniach oraz nie tworzy efektu maski. Co do opakowania to kosmetyk jest zapakowany w szklaną przezroczystą butelkę, dzięki czemu możemy kontrolować jego ilość. Buteleczka ta jest zakończona pompką, która działa bez zarzutów. Zamiast nadruków jest naklejona naklejka, na której znajdziemy wszystkie potrzebne informacje o produkcie.


Mogę wam z całego serca polecić ten podkład. Używam go bardzo często. Stał się moim hitem i nie wiem, czy zamienię go na jakiś inny.

Hej :)

Już nie raz wam pisałam, że jestem pomadkomaniaczką. Moja kolekcja sięga około 70 sztuk i ciągle rośnie. Czy to już przesada? Może, ale dzięki temu mam wybór i mogę poszaleć. Lubię siebie wyrażać makijażem, dlatego potrzebny mi każdy kolor w różnych wykończeniach. Ucieszyłam się, więc gdy w moje ręce wpadła pomadka Show Matte Lip Laquier od Revers.


Wybrałam odcień o numerze 17. Na stronie wyglądał na piękny nudziakowy róż. Podobnie zresztą wygląda w opakowaniu czyż nie? Na ustach jednak wypada jak totalna landarynka. Czuje się w nim jak lalka barbie lub pani lekkich obyczajów. Jego konsystencja to także nie wypał. Jak sama nazwa mówi, produkt powinien być matowy, a niestety nie do końca taki jest. Nałożony na usta klei się dość mocno, ale mniej niż błyszczyk. Dodatkowo pigmentacja jest nierównomierna. Potrzeba nałożyć dwie warstwy na usta, by jakoś to wyglądało. Jedynym plusem tej pomadki jest zapach przypominający mi gumę balonową.


Co do opakowania tego produktu, to jest ono typowe, jak dla większości pomadek. Aplikator jest wykonany z twardego tworzywa oraz ścięty pod skosem. Napisy na opakowaniu niestety są słabej jakości. Ścierają się bardzo szybko przy noszeniu pomadki w torebce, ale wiadomo, że jak na tak niską cenę nie mamy, co wymagać świetnych opakowań.


Niestety tej pomadki wam nie mogę polecić. Jest to totalny bubel. Jednak marka Revers w swojej ofercie ma nie tylko pomadki, ale i inne kosmetyki, które zresztą opisywałam na moim blogu i większość z nich jest naprawdę super, jak na tak niską cenę. Myślę, że tę jedną pomyłkę kosmetyczną możemy im wybaczyć.


Miałyście jakąś pomadkę od Revers? Jak wam się sprawdziła?

Cześć :)

Zapewne nie raz usłyszeliście od kogoś, że picie wody jest bardzo ważne. Powtarza się nam, żeby wypijać minimum dwa litry wody dziennie. Jednak czy wiecie, dlaczego to jest aż tak ważne? Podejrzewam, że większość osób nie. Ja sama jeszcze do niedawna nie wiedziałam, co dokładnie daje mi picie wody, ale pewnego razu usłyszałam, że woda może pomóc zmniejszyć mi ilość migren i zainteresowałam się tym tematem. Poszperałam troszkę w internecie i wyczytałam wiele plusów picia wody. Dziś bym chciała kilka z nich wymienić i spróbować was zachęcić do picia wody zamiast kolorowych napojów.


Najważniejsze plusy picia wody:

• dodaje energii,
• spożycie wody tuż przed posiłkiem sprawi, że mniej zjemy, a przez to schudniemy,
• utrzymuje równowagę pH ustroju,
• picie wody uśmierza ból głowy oraz stawów i mięśni,
• poprawia nasz metabolizm,
• nadaje skórze zdrowy wygląd,
• zapobiega występowaniu raka pęcherza oraz jelit,
• zapobiega chorobom nerek,
• usuwa toksyny z naszego organizmu,
• reguluję temperaturę ciała,
• zapobiega zaparciom,
• poprawia koncentrację;

Hej :)

Co u was słychać? U mnie jest średnio. Tak wiem, ciągle tak jest i już was z tym przynudzam, ale niestety takie jest życie. Mimo tego, że życie nie toczy się tak, jak zaplanowałam, to postanowiłam tutaj do was napisać. Pisanie działa na mnie uspokajająco. Może uznacie to za dziwne, ale cóż... Ja od zawsze byłam dziwna :D Dobra nie przedłużajmy dłużej pisania o mnie, bo ten blog to nie pamiętnik, tylko przejdźmy do głównego tematu postu. Na dziś przygotowałam dla was recenzję bazy pod makijaż od Revers Cosmetics.


Revers posiada w swojej ofercie trzy rodzaje baz:

• korygującą,
• silikonową
• rozświetlającą.

Hej Kochani <3

Jest to mój pierwszy post w 2019 roku, więc na początku chciałabym wam życzyć Szczęśliwego Nowego  Roku. Niech w tym roku spełnią się wam wszystkie najskrytsze marzenia.  A teraz przejdźmy już do głównego tematu postu. Dzisiaj pod lupę weźmiemy rozświetlacz Strobe&Glow od Revers Cosmetics.


Strobe & Glow, to sposób na rozświetloną cerę każdego dnia, przez co sprawia, że wygląda ona na świeżą, wypoczętą i zrelaksowaną idealnie wpisując się obowiązujące trendy makijażowe. Absolutny must-have w kosmetyczce każdej wymagającej kobiety, która pragnie zabłysnąć! Puder nie pozostawia smug ani przebarwień, idealnie łączy się z cerą. Nie zmienia koloru podkładu.


Wybrałam odcień 01 nazwany Unicorn. Bałam się trochę, że będzie on dla mnie za zimny, ale niepotrzebnie. Ostatnio gości na mojej twarzy prawie codziennie. Jego pigmentacje można stopniować. Nada się dla osób, które lubią delikatny makijaż i dla tych, którzy lubią efekt tzw. "tafli". Jedyny minus tego rozświetlacza jest taki, że dość mocno się  pyli i przez to osiadał się na ciemniejszych ubraniach, ale znalazłam na to sposób. Zaczęłam się po prostu malować w piżamach :D Rozświetlacz ten tak jak obiecuje producent, nie zmienia koloru podkładu, ale idealnie się w niego wtapia, pozostawiając na skórze zamierzony przez nas blask.


Strobe&Glow kosztuje niewiele i dostępny jest aż w czterech odcieniach, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Osobiście mogę go szczerze polecić.