Nie od dziś wiadomo, że każda mama chciałaby, aby jej dziecko przespało spokojnie całą noc. Pobudki dla każdego są męczące. Dziecku później trudniej zasnąć, a my rano wyglądamy jak zombie. Jak możemy, choć troszkę ułatwić dziecku zaśnięcie? Myślę, że zdecydowanie pomoże w  tym podanie ciepłego mleczka bądź wody do na picia, a później ulubionego smoczka. Gdzie jednak znaleźć smoczek, który nie zniszczy uzębienia naszego bobasa? Lub gdzie dostać butelkę, z której dziecko nie będzie się krztusić? Już wam mówię.

Odpowiedź brzmi  u MAM BABY.  Firma ta działa w trzydziestu krajach, na wszystkich kontynentach świata. Ich produkty zdobywają prestiżowe nagrody. W USA firma ta jest liderem rynkowym w dziedzinie smoczków dziecięcych. Brzmi świetnie prawda? I powiem wam, że produkty tej firmy są najlepszymi, z jakimi do tej pory się spotkałam. Nie dość, że oczarował mnie wygląd tych rzeczy to jeszcze i ich "właściwości".



Zacznijmy może od smoczków, które ciekawiły mnie najbardziej ze wszystkich produktów tej firmy.  Wybrałam opakowanie dwóch sztuk z serii MAM Original. Smoczki te stworzone są we współpracy z pediatrami, dentystami oraz ortodontami. Posiadają one specjalnie wyprofilowaną tarczkę i szyjkę, dzięki czemu idealnie dopasowują się do żuchwy i nie podrażniają skóry dziecka. Dodatkowym plusem jest to, że są sprzedawane w specjalnym pudełku, w którym możemy te smoczki wyparzać w mikrofali. Dla  mnie to duże ułatwienie i oszczędność czasu. Decydując się na nie, bałam się jednej rzeczy. Justynka zawsze używała smoczków o innym kształcie gumy. Byłam ciekawa, jak zareaguje na te. Okazało się, że nie miałam czego się bać. Tysia od razu się z nimi polubiła. Tym bardziej że kółeczka tych smoków są tak świetnie zaprojektowane, że może ona bez problemu sama je wyjąć z buzi i do niej włożyć.



Oprócz smoczków zdecydowałam się także na dwie butelki. Jedną do mleka, a drugą do picia. Wybrałam model MAM Anti-Colic i MAM Learn to Drink Cup. Zacznijmy może od tej pierwszej.




Justysia nie miała częstych kolek, ale gdy się one pojawiały to były nie do zniesienia, dlatego właśnie zdecydowałam się na butelkę antykolkową. Ma ona pojemność 320 ml. Dla niektórych jest to dużo, ale dla mnie idealnie, ponieważ w tych mniejszych ciężko było mi rozrobić mleko. Butelka ta ma specjalne dno z funkcją odpowietrzania, dzięki czemu dziecko podczas karmienia musi  rzadziej odpoczywać, a przez to mniej połykają powietrza. Dodatkowo smoczek jest wykonany z przyjaznego dla dziecka jedwabistego sylikonu. Z plusów tej butelki mogę także wymienić wam jej łatwość w czyszczeniu. Możliwość odkręcenia butelki do mycia z dołu i góry, szerokie otwory oraz możliwość wyparzania w mikrofali bardzo ułatwiło mi jej czyszczenie.


Drugą butelkę wybrałam ze względu na to, że chce nauczyć Tysię, jak najszybciej pić z kubeczka. Zaczyna ona już sama siadać, więc nie będzie to dla niej problemem. Wiadomo, że od razu nie będzie umiała pić z takiego kubka, więc zdecydowałam się sprezentować jej butelkę do nauki.  Butelka Learn to Drink Cup ma pojemność 190 ml, co jest moim zdaniem idealne dla dziecka półrocznego. Ma także dopasowany, antypoślizgowy design, dzięki czemu Justynka może sama bez problemu trzymać butelkę oraz miękki ustnik, który ma przygotować dziecko do picia z twardego. Ogromnym plusem są także dwa rodzaje przepływów płynu. Do butelki jest dołączony wyjmowany zawór, dzięki czemu w sekundę niekapka możemy zmienić na swobodny przepływ. Tyśka tak polubiła się z tą butelką, że ustnik mamy już zmasakrowany przez jej dziąsełka.





Razem z Justysią polecamy wam produkty od MAM BABY. Sprawdziły się u nas w stu procentach.