Często w postach na instagramie mogliście przeczytać, że dręczą mnie migreny. Nie są one lekkie. Męczą mnie czasami, co drugi dzień. Przyznam, że już nie wyrabiam z nimi. Zaczęłam, więc rozglądać się za czymś, co mogłoby mi pomóc i tak koleżanka rzuciła "a może musisz zrobić detox?". Pomyślałam "czemu by nie?" i tak stałam się posiadaczką zestawu oczyszczającego organizm od Fivren.

W skład mojego zestawu wchodziło:

• Detox Tea,
• Detox Fibre,
• Anti Parasite.

Jaką pierwszą postanowiłam opisać herbatę, czyli Detox tea. Wypijamy ją wieczorem ok. dwie godziny przed snem. Smakuje dość dobrze. Mnie kojarzyła się bardzo z miętą. Herbata ta ma za zadanie oczyścić nerki, wątrobę i krew, przeczyścić oraz złagodzić obciążenie systemu nerwowego. Nie bójcie się tego przeczyszczania. Nie jest ono straszne. Po prostu herbata ta poprawia funkcjonowanie naszych jelit.

Detox Fibre stosujemy rano 30 minut przed śniadaniem. Dodajemy odpowiednią porcję proszku do niegazowanej wody. Taki "koktajl" ma za zadanie  oczyścić dokładnie jelita, działać osłonowo, pomóc neutralizować toksyny, zapobiec blokowaniu okrężnicy oraz pomóc zachować zdrową florę jelitową. Tego produktu niestety nie dałam rady stosować. Po pierwszym spróbowaniu spowodował u mnie wymioty. Kolejny raz nie próbowałam, bo na samą myśl było mi nie dobrze.

Ostatnią rzeczą z zestawu są tabletki Anti Parasite. Łykamy je godzinę przed śniadaniem. Najpierw po dwie, a po dziesięciu dniach po cztery. Mają one za zadanie zwalczyć pasożyty oraz usunąć jaja pasożytów i larwy. Łyka się  je bez problemu. Jedynie zostawiają mały posmak w ustach.

Czy moje migreny minęły po miesiącu stosowania tego zestawu? Nie, ale zmniejszyła się ich ilość. Dodatkowo poprawiła się praca jelit. Samopoczucie także się poprawiło, z czego się bardzo cieszę. Czuję się teraz jak nowo narodzona. Czy warto przeprowadzić taki detox? Moim zdaniem tak. 

Zestaw możecie zamówić tutaj. Kosztuje on 299 zł, ale teraz możecie zakupić go na promocji za 249 zł.